Toyota

W kraju rośnie sprzedaż pikapów zarówno nowych, jak i używanych. Sprawdziliśmy, co nakręca u nas rynek tych dawniej bardzo rzadko spotykanych aut. Pikapy stały się modne. Świadczą bowiem o aktywnym trybie życia właściciela. Ponadto spełniać mogą funkcje auta osobowego, terenowego, kombi (z nakładką na pakę) i małej ciężarówki. Dobrze sprzedają się zarówno pikapy nowe, jak i używane. Tych ostatnich coraz więcej sprowadza się z USA. Ich import jest opłacalny za sprawą niskiego kursu dolara. Natomiast na pierwotnym rynku, w ostatnich kilkunastu miesiącach, powodzeniem cieszą się: Nissan Navara, Toyota Hilux i Mitsubishi L200 (liczby prezentujemy w tabeli). Mniejsze zainteresowanie wzbudzają: SsangYong Actyon Sports, Ford Ranger i Fiat Strada.

W polskich salonach sprzedawanych jest pięć pikapów z napędem 4x4: Ford Ranger, Mitsubishi L200, Nissan Navara, SsangYong Actyon Sports i Toyota Hilux. Porównaliśmy ich napędy. Wspólną cechą tych pięciu wozów jest przekazywanie momentu zawsze na tył i dołączanie przedniej osi. W większości przód jest dopinany na sztywno. Chlubny wyjątek to Mitsubishi L200.

Toyota, lider w sprzedaży samochodów osobowych w Polsce, zaczęła przykładać większą wagę do aut dostawczych. Na nasz rynek trafiły właśnie nowe wersje Dyny i Hiace. Dyna z podwójną kabiną jest autem sześcioosobowym (z pojedynczą trzyosobowym). Dostęp do silnika jest możliwy od wewnątrz, z prawej strony, po podniesieniu siedziska dwumiejscowej kanapy. Troje pasażerów z tyłu ma niewiele przestrzeni na nogi, bo ogranicza ją stała, metalowa przegroda za przednimi miejscami. Z kolei Hiace, który doczekał się pięciu generacji, od wiosny zeszłego roku sprzedawany jest po modernizacji. Kolejna nowość to napęd na cztery koła w Hiace. Jest stały, z centralnym mechanizmem różnicowym. Wyjściowa proporcja między osiami, na przyczepnej, suchej nawierzchni wynosi 50/50.

Ten pikap charakteryzuje się wytrzymałością, prostą konstrukcją i dobrymi zdolnościami przewozowymi. W wersji 4x4 może także poruszać się w terenie. Jest jednak drogi w zakupie i koroduje. W naszej ocenie zaletą Volkswagena Taro są spore możliwości przewozowe oraz niska awaryjność. Minusy to z kolei słabe osiągi, małe kabiny i korozja paki i nadwozia.

Na polski rynek trafiły wózki widłowe marki Cesab. Producent jest włoski, jednak marka należy do japońskiej Toyoty. Szeroka jest zwłaszcza gama widlaków z napędem elektrycznym. Obejmuje modele Bit, Blitz, Centauro, Mac i Ecop. Różnią się od siebie m.in. udźwigiem (Bit, w najmniejszej wersji podnosi 800 kg, natomiast Ecop w swym maksymalnym wariancie dysponuje udźwigiem 8.500 kg).

Nowością krajowych salonów Toyoty jest odnowiony model Dyny 150. Na naszym rynku, choć produkowany od pół wieku, to mało znany dostawczak (był jednak w ofercie). Obecnie Toyota wprowadza do salonów zmodernizowany model szóstej generacji z nowym, mocniejszym dieslem, ulepszoną skrzynią biegów i poprawioną widzialnością z trzymiejscowej kabiny oraz trzema rozstawami osi do wyboru. Toyota Dyna w wersji Medium kosztuje ok. 65,5 tys. zł netto. Standardowe wyposażenie obejmuje m.in. ABS, poziomą regulację kolumny kierownicy i wysokości świateł oraz wspomaganie układu kierowniczego i instalację wraz z anteną do montażu radioodtwarzacza. Nie ma ani jednej poduszki powietrznej.

Ósmą edycję Sztaplar Show (odbyła się w Poznaniu w dniach 11-13 czerwca), czyli mistrzostw operatorów wózków widłowych, rozegrano w trzech kategoriach (udźwig wózka do 1,5 t, od 1,6 do 2,5 t oraz powyżej 2,5 t). Zwycięzców jest jednak tylko dwóch, bowiem w najlżejszej i najcięższej kategorii palma pierwszeństwa przypadła Robertowi Rzewuckiemu z firmy Emtor Toruń, obsługującemu widlaki marki Toyota.

Opisywana towarowa Toyota to solidny "japończyk". Jest trwała, niedroga w eksploatacji i w przeciwieństwie do wielu innych aut z Kraju Kwitnącej Wiśni nie zrujnuje kieszeni właściciela podczas ewentualnej wizyty w serwisie. W tych modelach Toyoty niewielki jest wybór wersji silnikowych. Trzon oferty na krajowym rynku wtórnym stanowią Hiace napędzane 2,4-litrowym wolnossącym dieslem. Sporadycznie trafiają się auta ze 100-konnym silnikiem benzynowym 2.0. Obie jednostki są elastyczne, a ich apetyt na paliwo jest umiarkowany. Średnie spalanie ropniaków zazwyczaj nie przekracza 10 l ON na 100 km podczas jazdy z pełnym obciążeniem, a u benzyniaków jest o litr większe.

Dostępny od jesieni ub. roku mocniejszy o 18 KM turbodiesel (zastąpił 102-konnego ropniaka) oraz rozszerzone od niedawna wyposażenie o pakiety X i Navi zwiększają użyteczność i uniwersalność Hiluxa. Ten pikap w wersji z napędem 4x4 i podwójną pięciomiejscową kabiną spisuje się dzięki temu lepiej na szosie i bezdrożach. Opisywany Hilux z nawigacją i pakietem X kosztuje niecałe 110 tys. zł netto, czyli o ponad 27 tys. zł netto więcej niż poprzednik ze słabszym dieslem, bez pakietów X i Navi oraz niezabudowaną paką. Dopłata niemała, ale pozwalająca zwiększyć użyteczność i poprawić wygląd tak, by ten "roboczy wół", jak się go często nazywa, kojarzył się z terenowym pikapem do celów rekreacyjnych.