Wiadomości z rynku

piątek
1 listopada 2024

Autobusowe przedwiośnie

Powolna poprawa na rynku autobusów
18.03.2011 00:00:00
Wzrosła sprzedaż nowych autobusów w Polsce, na rynku wtórnym panuje mały ruch. Jest lepiej niż w ostatnich kilku latach, choć trudno mówić o zdecydowanej poprawie. Według firmy JMK osiągnięty w 2010 r. dodatni bilans sprzedaży potwierdza powolny trend wychodzenia autobusowej branży z "kryzysowego dołka". Wróciliśmy do sytuacji z lat 2003-2006, gdzie corocznie sprzedawano ok. 1.060 pojazdów. To oznacza odnowę autobusowego taboru na poziomie poniżej 0,5% w skali roku, czyli radykalnie mniej niż zakładają racjonalne wskaźniki, oscylujące w graniach 5-7%. Kolejna ważna tendencja to coraz mocniej zarysowujący się podział w zakresie panującej koniunktury w poszczególnych segmentach. I tak mamy dwie kategorie notujące dobre wyniki i ciągnące cały rynek w górę, czyli autobusy miejskie i turystyczne oraz "dołujący" segment pojazdów międzymiastowych, który przeżywa ogromny kryzys.
Producenci nowych autobusów próbują jak najwięcej wyrwać w segmencie pojazdów miejskich, handlujący używanymi pojazdami szukają swoich nisz, by przetrwać na rynku.
Ożywienie w końcu roku
Według firmy JMK, analizującej rynek transportowy, w 2010 roku odnotowano wzrost sprzedaży nowych autobusów w Polsce. Krajowi przewoźnicy zakupili łącznie 1.072 autobusy o dopuszczalnej masie powyżej 5 ton, czyli aż o 120 sztuk więcej niż w 2009 roku (+12,6%).
Warto podkreślić, że ta przewaga została wypracowana w ciągu trzech ostatnich miesięcy roku. Jeszcze we wrześniu sprzedaż była "pod kreską" i zakupy autobusów były o 6,25% niższe w porównaniu z 2009 r. Jednak w IV kwartale nastąpiło przyspieszenie i tylko w tym okresie sprzedano aż 457 pojazdów. W zdecydowanej większości były to autobusy miejskie i właśnie tej kategorii zawdzięczamy osiągnięty na koniec roku dodatni bilans.
Miejskie pociągnęły
Łącznie w ciągu 12 miesięcy 2010 r., wg danych JMK, na polskie ulice wyjechały 702 nowe autobusy miejskie, czyli o 221 szt. więcej niż przed rokiem (+45,94%). Tak doskonały wynik to zarówno efekt kontraktów zawartych przez warszawskich przewoźników (zarówno MZA, jak i Mobilis), jak i unijnych zamówień w ramach RPO realizowanych m.in. przez Jaworzno, Poznań, Katowice, Gliwice i Szczecin. Mocno do tego wyniku przyczynił się także Program Rozwoju Polski Wschodniej, w ramach którego Unia dofinansowała taborowe zakupy takich miast jak Białystok, Kielce i Suwałki. Do grona 10. największych kontraktów ubiegłego roku należy także zaliczyć przetarg MPK-Łódź, które podobnie jak Warszawa zakupiło nowe autobusy ze środków własnych.
Międzymiastowe przyhamowały
O ile miejski segment mocno pociągnął cały rynek do góry to segment pojazdów międzymiastowych okazał się być głównym hamulcowym. W zeszłym roku polscy przewoźnicy zakupili zaledwie 93 autobusy tego typu - to aż o 108 szt. mniej niż rok wcześniej (-53,73%). Skąd taki dramatyczny spadek? To efekt ograniczenia zakupów przez głównych graczy na tym rynku - przedsiębiorstw PKS oraz firm należących do koncernu Veolia, którzy w ten sposób reagują na spadek liczby przewożonych pasażerów oraz wzrost kosztów stałych.
Na szczęście w pozostałych segmentach autobusowych panuje w miarę dobra sytuacja - zwraca uwagę Aleksander Kierecki z firmy JMK. - W zeszłym roku odnotowaliśmy wzrost sprzedaży autobusów turystycznych - o 20 szt. (+19,04%) w porównaniu z 2009 r. oraz lekki spadek w kategorii minibusów o 4 szt. (-2,61%). Natomiast cały czas w hibernacji pozostaje segment autobusów szkolnych, gdzie w ubiegłym roku zakupiono zaledwie 3 pojazdy. To jeden egzemplarz lepiej niż rok wcześniej. Tutaj sytuacja nie zmieni się aż do momentu uruchomienia przez MEN kolejnych przetargów. Dlatego można powiedzieć, że szkolny segment - obok autobusów międzymiastowych - najbardziej odczuł cięcia budżetowe, wprowadzone przez rząd dwa lata temu.
Wiosna w Sadach
Firmy handlujące używanymi autobusami uciekają się do różnych sposobów, aby biznes się kręcił. MAN Truck & Bus Polska organizuje co roku pod Poznaniem imprezę handlową "Wiosna w Sadach".
Wojciech Rose, dyrektor sprzedaży autobusów używanych MAN Truck & Bus Polska: - W pierwotnym założeniu miała to być giełda używanych autobusów, ale autobusów nie kupuje się od ręki, jak samochodów osobowych. Ostatecznie ukształtowała się koncepcja imprezy, na której prezentowane są autobusy nowe, marki MAN i Neoplan, oraz używane różnych marek, coś w rodzaju dnia otwartych drzwi. W tym roku impreza odbędzie się 6 kwietnia, będzie to już piąta edycja. Goście mogą zapoznać się z szeroką ofertą, a potem na spokojnie podjąć decyzję o ewentualnym zakupie. Używane autobusy pochodzą z naszej sieci dilerskiej, gdzie są przyjmowane w rozliczeniu przy zakupach nowych pojazdów. Zarówno z Polski, z Niemiec, jak i z innych krajów europejskich, np. z Austrii, Francji, czy nawet od naszych południowych sąsiadów, z Czech i Słowacji. Oprócz naszych marek, jak MAN i Neoplan, wśród pojazdów używanych są inne, np. Mercedes, Bova, Scania... Najczęściej są w wieku 5-10 lat. Wszystkie przechodzą diagnostykę w naszym serwisie. Na życzenie klienta mogą być poddane dodatkowemu przeglądowi serwisowemu, łącznie z wymianą płynów eksploatacyjnych.
Według naszego rozmówcy potencjalni nabywcy pytają głównie o pojazdy "w dobrej cenie". Dziś taki slogan nie oznacza wcale, że wszyscy szukają autobusów tanich. - Coraz więcej klientów dokonuje świadomego wyboru pojazdów pewnych, zwracając uwagę na markę, na jakość i dostępność serwisu - mówi W. Rose. Przedstawiciel MAN Truck & Bus Polska ocenia, że na rynku autobusów używanych turystycznych panuje ostatnio stabilizacja, utrzymuje się stała sprzedaż pojazdów. Rocznie do nabywców trafia około 130 takich autobusów. Ustabilizowały się też ceny. Za autokar MAN z 2006 r. żąda się tu obecnie około 450-500 tys. zł (nowy to wydatek 900 tys. do 1 mln 100 tys. zł). Ceny transakcyjne, często wynegocjowane, bywają niższe, w każdym razie spadek wartości 5-letnich autobusów turystycznych można szacować na ok. 50 proc.. W przypadku pojazdów 10-letnich może on dochodzić do 80 proc.
W ostatnim okresie spadają ceny autokarów spełniających normę Euro 2, ponieważ staja się one "nieproszonymi gośćmi" w wielu miastach zachodnioeuropejskich, w których wydziela się "zielone strefy". Jakie prognozy na rok bieżący i przyszły? Według Pana Wojciecha w kraju rocznie sprzedaje się około 130 używanych autobusów turystycznych i nie widać tendencji rozwojowych. - Cieszmy się, że nie ma spadku - mówi, - bo w turystyce trudno mówić ostatnio o koniunkturze. Być może w jakimś stopniu ożywi sprzedaż Euro 2012, ale czy na pewno i jak bardzo, trudno wyrokować.
Popyt na nowe autobusy miejskie mocno uzależniony jest od czynników zewnętrznych (kalendarza wyborczego, funduszy rozwojowych).Istotny wpływ na kształtowanie się tego segmentu rynku mają też dopłaty unijne. Ubiegły rok był pod tym względem okresem autobusowych "żniw". Rok bieżący, według dyr. W. Rose, też zapowiada się nieźle. Jednakże wzrost sprzedaży nowych autobusów miejskich przekłada się na mniejsze zainteresowanie rynkiem wtórnym. Poprzez intensywną wymianę taboru na nowy, decyzje o zakupach autobusów używanych są często wstrzymywane. Natomiast coraz częściej pojawiają się zapytania dotyczące oferty na autobusy prawie nowe, kilkuletnie. A pozyskanie takich pojazdów z rynku europejski to nie lada sztuka.
Przedszkola na kołach
Firma Piła Bus Service zajmuje się sprzedażą używanych autobusów, zabudową i sprzedażą minibusów, a także kompleksowym serwisem: od bieżących napraw po generalne odbudowy i renowacje.
Mirosław Mądrzak, właściciel firmy: - Autobusy sprowadzamy głównie z Niemiec, Danii i Szwajcarii. Tam firmy pozbywają się autobusów międzymiastowych i miejskich po 8-10 latach eksploatacji, a turystycznych juz nawet po pięciu latach. Mamy też co jakiś czas propozycje odkupu autobusów od firm leasingowych. Od krajowych przewoźników też czasem odkupujemy, ale mniej chętnie. Nierzadko zdarzają się w takich sytuacjach pojazdy, których koszt remontu przekroczyłby ich wartość i lepiej juz rozebrać je na części. Niemniej, krajowi przewoźnicy często nie są bogaci i chcą wymieniać stare autobusy na nieco nowsze.
Cenione są konstrukcje skandynawskie, z aluminiowymi karoseriami.
- Niemieckie mają tylko ocynkowane blachy - wyjaśnia M. Mądrzak. - Nie są to tak trwałe nadwozia. Te aluminiowe nawet po 25 latach wyglądają dobrze, nie ma problemu z korozją. A nasz Jelcz, Autosan po 10 latach idzie na złom, bo już nie ma co do czego spawać. Dlatego polskie autobusy trafiają się u nas rzadko. W naszym warsztacie dokonujemy przeglądu silników, sprawdzamy też m.in. skrzynie biegów, zawieszenie. Jak trzeba, to naprawiamy, odnawiamy lakier, tapicerkę. Na wszystkie oferowane autobusy udzielamy sześciomiesięcznej gwarancji.
Jeśli chodzi o autokary kupowane z przeznaczeniem do wyjazdów zagranicznych to klienci szukają przede wszystkim pojazdów spełniających normę Euro 4, aby mogły wjeżdżać do centrów miast na Zachodzie. To są drogie pojazdy i z reguły nie stoją na placu w Pile, sprowadzane są na zamówienie.
Kilka ostatnich lat, począwszy od 2005 r., to według M. Mądrzaka okres kryzysu na rynku autobusów. - Nie ma regulacji rynku, pojawiło się wielu nowych przewoźników i nawzajem wykańczają się - twierdzi. - Przy skromnych dochodach nie stać ich na wymianę taboru. I koło zamyka się.
Na trudnym rynku autobusowym takie firmy jak Piła Bus Service szukają nowych nisz, aby wykorzystać swój potencjał.
- Od pewnego czasu specjalizujemy się w przeróbkach autobusów, proponując zabudowy specjalne - zdradza M. Mądrzak. - Przede wszystkim przedszkola na kołach. Wyposażamy autobusy w stoliki, kuchnię toaletę. Przedszkolaki mogą takim wehikułem pojechać na zajęcia w ciągu dnia, nie tylko na dłuższą wycieczkę. Mogą w nim bawić się, jeść w czasie jazdy lub na postoju. Mamy zamówienia głównie z Niemiec i z Danii na takie pojazdy. Kupują je gminy lub same przedszkola. Pojawiają się też zamówienia z Polski. Jedno nasze "przedszkole" jeździ już na Śląsku, kolejny tak wyposażony autobus zamówiło prywatne przedszkole z Warszawy. Idziemy w tym kierunku, trzeba szukać nowych możliwości.
Powoli wychodzimy z dołka
Według firmy JMK osiągnięty w 2010 r. dodatni bilans sprzedaży potwierdza powolny trend wychodzenia autobusowej branży z "kryzysowego dołka". Wróciliśmy do sytuacji z lat 2003-2006, gdzie corocznie sprzedawano ok. 1.060 pojazdów. To oznacza odnowę autobusowego taboru na poziomie poniżej 0,5% w skali roku, czyli radykalnie mniej niż zakładają racjonalne wskaźniki, oscylujące w graniach 5-7%. Kolejna ważna tendencja to coraz mocniej zarysowujący się podział w zakresie panującej koniunktury w poszczególnych segmentach. I tak mamy dwie kategorie notujące dobre wyniki i ciągnące cały rynek w górę, czyli autobusy miejskie i turystyczne oraz "dołujący" segment pojazdów międzymiastowych, który przeżywa ogromny kryzys. Spowodowało to prawdziwy eksodus praktycznie wszystkich producentów do segmentu miejskiego, gdzie już wcześniej panowała bardzo silna konkurencja. Czy ta kategoria pociągnie cały rynek także i w tym roku? Wszystko wskazuje na to, że tak. Aktualnie rozstrzygane są cztery mega-przetargi ogłoszone przez miasta: Warszawę na 168 szt., Kraków na 100 szt. Lublin na 80 szt. i Białystok na 70 szt. To łącznie daje sumę ponad 410 autobusów miejskich i właśnie te zamówienia w decydujący sposób wpłyną na obraz polskiego rynku autobusów w 2011 r. Do tego dojdą długoletnie kontrakty zawarte w 2010 r. - m.in. przez Poznań, Szczecin, Mobilis, Warszawa, Świerklaniec, Gdańsk, Łomżę, Opole i Zieloną Górę, które napędzą sprzedaż autobusów miejskich w I półroczu i tym samym złagodzą falę narastających pod koniec roku zakupów. Zapowiada się kolejny dobry rok dla producentów miejskich pojazdów.
Przewidujemy, że tegoroczny poziom sprzedaży wszystkich autobusów w Polsce będzie o ok. 20% wyższy niż rok temu, czyli osiągnie poziom ok. 1.300 szt. - zapowiada A. Kierecki. - Czy to oznacza, że jesteśmy na dobrej drodze, aby powtórzyć sukces z 2008 r., kiedy polscy przewoźnicy zakupili łącznie prawie 1.750 autobusów? Niestety, nie. Fala unijnych dotacji powoli kończy się i w kolejnych latach spółki będą musiały bardziej polegać na swoich budżetach. Biorąc pod uwagę obecny stan miejskich finansów oznacza to ograniczenie inwestycji i mocne zaciskanie pasa.
Polski rynek autobusów w 2010 r.
MARKA - Producent / Przedstawiciel / Importer 2010 r. Udział 2009 r. Udział
SOLARIS - Solaris Bus &Coach 392 36,60% 260 27,30%
CMS - CMS Auto 131 12,20% 129 13,60%
MERCEDES-BENZ - EvoBus Polska 121 11,30% 144 15,10%
MAN - MAN Truck &Bus Polska 107 10,00% 45 4,70%
AUTOSAN - Autosan SA 95 8,90% 140 14,70%
SCANIA - Scania Polska 50 4,70% 32 3,40%
SOR - SOR Poland 46 4,30% 7 0,70%
KAPENA-IRISBUS - Kapena S.A. 38 3,50% 69 7,20%
SETRA - EvoBus Polska 24 2,20% 15 1,60%
MAZ - MAZ Auto Poland 14 1,30% 11 1,20%
Inni 54 5,00% 100 10,50%
Razem 1072 952
Źródło: JMK analizy rynku transportowego
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.