Na przełomie roku przewoźnicy zadają sobie pytanie, czy 2010 r. przyniesie jakąś poprawę? Na razie podwyżka goni podwyżkę (np. winiety), spedycje zalegają z zapłatą za frachty, przewoźnicy licytują się zaniżonymi cenami, ustawa antykryzysowa czeka na uchwalenie, na granicy celnej rosną kolejki... Problemów jest zresztą znacznie więcej.
Na przełomie roku przewoźnicy zadają sobie pytanie, czy 2010 r. przyniesie jakąś poprawę? Na razie podwyżka goni podwyżkę (np. winiety), spedycje zalegają z zapłatą za frachty, przewoźnicy licytują się zaniżonymi cenami, ustawa antykryzysowa czeka na uchwalenie, na granicy celnej rosną kolejki, Rosja walczy o ograniczenie dostępu do swojego rynku. To tylko niektóre wątki dyskusji podczas niedawnego czatu internetowego z prezesem ZMPD, Janem Buczkiem. Sprawa diet kierowców nie jest załatwiona. Kończy się rok, a wielu przewoźników nie wie, jak je rozliczać. Nie wiadomo, co będzie z zezwoleniami rosyjskimi, czyli jest problem z zaplanowaniem przewozów na wschód.
Regres rzekomo omija nasz kraj, ale transport międzynarodowy działa poza Polską i z tego rynku ze względu na światowy kryzys jesteśmy wypierani. Według J. Buczka przyszły rok dla polskiego transportu będzie nadal okresem walki o przetrwanie.