Mimo dość słabej sprzedaży używanych maszyn budowlanych są produkty, które znajdują nabywców niemal od ręki. Mowa tu przede wszystkim o chińskich używanych ładowarkach. Największym powodzeniem cieszą się ładowarki XCMG. Nabywców znajdują też maszyny budowlane firmy Liugong. Trudno je jednak dostać na rynku wtórnym, tym bardziej, że są sporo tańsze od ładowarek wyprodukowanych np. przez Volvo.
W ostatnich kilku latach na nasz rynek trafiło dużo nowych maszyn wyprodukowanych w Chinach, niewiele z nich jednak powróciło dotychczas jako używane na rynek wtórny. Pewien obraz sytuacji daje nam informacja, że największa firma sprzedająca tego typu maszyny, Fabryka Maszyn Budowlanych i Drogowych XCMGEuropa (dawniej znana pod nazwą Hortpak), od 2004 r. sprzedała już ponad tysiąc ładowarek ZL50G (CE), a to tylko jedna z kilku oferowanych przez tego importera chińskich maszyn.
Jak ciepłe bułeczki
Postanowiliśmy znaleźć ogłoszenia dotyczące zbytu tych popularnych w Polsce ładowarek, które od kilku lat utrzymują się na pierwszym miejscu wśród tego typu nowych maszyn sprzedanych w naszym kraju. Niestety okazało się, że jest ich znikoma liczba. Na jednym z portali oferowano ładowarkę ZL50G (CE) z 2006 r., która przepracowała ponad 5,5 tys. mtg. Jej cena wywoławcza wynosiła 150 tys. zł netto. Dodajmy, że za podobną kwotę kupimy dużo starsze ładowarki firm zachodnich, np. Volvo 150C z 1997 r. Według sprzedawców gwarantuje to szybką sprzedaż, są jednak dwa warunki - maszyna musi mieć certyfikat zgodności z CE i jej stan techniczny musi być dobry. Drugą podobną ładowarkę XCMG ZL50G (CE) oferował wrocławski Bumar (jeden z dilerów XCMGEuropa). Maszyna ta również miała trzy lata, jednak jej przebieg był dużo niższy i wynosił tylko 2 tys. mtg. W tym wypadku cena wynosiła 199 tys. zł plus VAT: - Do nas rzadko trafiają używane ładowarki, które sprzedaliśmy w Polsce - informuje Michał Myczkowski, prezes firmy XCMGEuropa. - Są to zbyt młode maszyny, aby ktoś chciał się z nimi rozstawać. Jeżeli już jakaś firma nie płaci rat leasingowych i taki sprzęt wraca do firmy leasingowej, bardzo szybko zostaje zakupiony przez profesjonalnych handlarzy sprzętem używanym - dodaje.
Trochę innych marek
Używane maszyny budowlane innych producentów również rzadko pojawiają się na rynku wtórnym. Na naszym portalu ogłoszeniowym www.Truck.pl znaleźć można tylko pojedyncze egzemplarze. I tak ostatnio pojawiła się na nim np. czteroletnia ładowarka firmy Liugong, którą dystrybuuje w naszym kraju Waryński Trade. Model CLG856II o masie operacyjnej 16.800 kg i przebiegu 530 mtg wyceniony został na 240 tys. zł netto. Inna oferta to spycharka gąsienicowa Shantui SD16 z 2007 r., ale fabrycznie nowa. 17-tonowa maszyna wyceniona została na 319 tys. zł plus VAT. Kilka ogłoszeń znaleźć można także na rynku niemieckim, gdzie swoją główną siedzibę ma firma Bodo, dystrybutor Sany. W ofercie znajdują się m.in. używana równiarka PQ190IIIA za 79 tys. euro netto, koparki SY200LC za 69,5 tys. euro netto oraz SY210LC za 10 tys. euro netto więcej. Maszyny te mają niewielkie przebiegi, najprawdopodobniej mamy więc do czynienia z pojazdami demonstracyjnymi. Firma nie podaje jednak roku produkcji oferowanych maszyn.
Uwaga na brak CE
Wśród chińskich produktów sprzedawanych na rodzimym rynku wtórnym pojawiają się także czasami maszyny, które nie mają wymaganych w UE certyfikatów. Co ciekawe, ich ceny nie są aż tak atrakcyjne, jak można by przypuszczać, mimo że zgodnie z polskim prawem nie można ich używać. Za brak potwierdzenia o zgodności z CE grożą bowiem poważne kary, i to nie tylko dla firmy lub osoby wprowadzającej je do obrotu. Jeżeli więc nie znamy marki oferowanej do sprzedaży używanej maszyny, a sprzedający wykręca się od udzielenia odpowiedzi, czy ma potwierdzenie zgodności z CE, lepiej dać sobie spokój z zakupem. Niektórzy producenci, tak jak XCMG, o zgodności z CE informują nawet w nazwach niektórych swoich maszyn. Maszyny te są również odpowiednio oznakowane.