Używane naczepy niskopodwoziowe nie cieszą się takim uznaniem jak nowe tego typu pojazdy. Ostatnio jednak zauważalne jest lekkie ożywienie w handlu używkami, do czego przyczyniły się inwestycje związanie z mistrzostwami Euro 2012. Niestety ceny naczep, szczególnie tych o większej ładowności są bardzo wysokie. Za naczepę King GTS44 z 2002 roku o ładowności 35 ton zapłacimy blisko 100 tysięcy. Za Krone Jumbo z 1991 r. (ładowność 22 tony) sprzedawca żąda 22 tys. zł. Na rynku dostępne są również naczepy innych producentów - m.in. Berger, Fliegl, Kelberg czy Zremb.
Podstawowym problemem, który mają sprzedawcy używanych naczep niskopod-woziowych, jest zwykle to, że raptem o kilkanaście procent drożej da się nabyć na rynku nowy pojazd tego typu. Będzie on nie tylko na gwarancji, ale także łatwiej będzie można go wziąć w leasing. Oczywiście nowa naczepa kupiona za jak najniższą cenę to nie będzie pojazd uznanej marki, a jej osie i ogumienie będą najprawdopodobniej "trzecioligowe". Zwykle niskie ceny mają jednak tylko najpopularniejsze naczepy niskopodwoziowe, czyli te o ładowności około 30-35 ton. Gdy chcemy nabyć mniej typową naczepę o dużo większej ładowności, cena nowej szybuje gwałtownie w górę i jesteśmy skazani raczej na eksplorację rodzimego rynku naczep używanych.
Mniej typowe na placach
To pewnie dlatego w ofercie dużych firm sprzedających pojazdy ciężarowe, w tym naczepy, coraz częściej znaleźć można naczepy niskopodwoziowe o większej niż podany wyżej przedział. Tak jest np. w firmie Truck Gigant z Torunia, na której placu znaleźć można 4-osiowe naczepy, których ładowność przekracza 50 ton. Oczywiście liczba klientów na tego typu naczepy jest ograniczona, podobnie jak liczba maszyn o tak dużej masie operacyjnej, jednak nie można zapominać, że cena używanej naczepy o ładowności przeszło 50 ton jest dużo niższa niż nowej tego typu: - Nowa naczepa, którą również oferujemy, to koszt około 60 tys. euro netto - informuje Marcin Kolbarczyk z firmy Truck Gigant. - Używana cztero-, pięcioletnia kosztuje już tylko 35 tys. euro.
Nie ma szczególnych problemów, aby używaną kilkuletnią naczepę leasingować, firma musi się jednak wykazać dobrymi wynikami finansowymi lub gdy takowych nie ma, wpłacić większą zaliczkę niż zazwyczaj - np. 30 procent zamiast zwyczajowych 10.
Budowy zaczynają nas nakręcać
Sprzedawcy używanych naczep niskopodwoziowych na razie są dalecy od optymizmu. Nie da się jednak ukryć, że pierwsze symptomy ożywienia da się już zauważyć. Na naszym portalu Truck.pl pojawia się więcej ofert sprzedaży tego typu naczep. Wciąż sporo z nich to nowe pojazdy, przybywa jednak także ogłoszeń o sprzedaży używanych. Coraz więcej z nich to ogłoszenia z zagranicy. Oznacza to, że również zachodni sprzedawcy zaczynają zauważać zbliżający się trend. Oczywiście związane jest to z budowami na Euro 2012 oraz przetargami na nie, których w tym roku jest całkiem sporo. Według sprzedawców maszyn jednak dopiero w przyszłym roku nastąpi prawdziwe ożywienie i co za tym idzie wzrost cen: - Od mniej więcej dwóch tygodni obserwujemy więcej zapytań o naczepy - mówi Marcin Kolbarczyk.
- Wciąż jednak zdarza się, że klienci nie odbierają zamówionych wcześniej pojazdów, tłumacząc się kiepską sytuacją finansową.
Berger |
2006 |
34 t |
26,6 t |
75,0 tys. zł |
Fliegl SDS440 |
1993 |
44 t |
35 t |
95,0 tys. zł |
Kelberg |
2000 |
brak danych |
31 t |
66,0 tys. zł |
King GTS44 |
2002 |
44 t |
35 t |
98,0 tys. zł |
Krone Jumbo |
1991 |
34,5 t |
27 t |
22,0 tys. zł |
Zremb Solbet |
1999 |
32 t |
25 t |
35,0 tys. zł |
* dane www.Truck.pl |