Przed laty mówiono o potrzebie przeniesienia transportu z dróg na tory. Zapowiadano budowę specjalnych terminali, modernizowanie tras, zakupy taboru do przewozów intermodalnych. Pomysł jest ciągle aktualny. Przypomniano o tym na targach Transporta w Poznaniu, podczas których właśnie kolejnictwu poświęcono dużo miejsca. Być może właściciele ciężarówek nie do końca mogą być zadowoleni z takich planów, popyt na ich usługi może zmaleć, ale mieszkańcy miast dzięki inwestycjom w przewozy kolejowe mogliby odetchnąć z ulgą.
Przed laty mówiono o potrzebie przeniesienia transportu z dróg na tory. Zapowiadano budowę specjalnych terminali, modernizowanie tras, zakupy taboru do przewozów intermodalnych. Pomysł jest ciągle aktualny. Przypomniano o tym na targach Transporta w Poznaniu, podczas których właśnie kolejnictwu poświęcono dużo miejsca. Poza sloganami o proekologicznych walorach takiego rozwiązania, a także o tym, że jeśli ciężarówki zaczną wozić pociągami, to odetchną zatłoczone polskie miasta, podkreślano, jak olbrzymi potencjał ma kolej. Nie brakowało też głosów, że przypomnienie nieco już przykurzonych idei jest tylko "ucieczką do przodu", a ich realizacja może uratować chylące się ku upadkowi PKP, a przy okazji ochronić wiele intratnych posadek. Cóż, mniejsza o motywy, pewne jest natomiast, że jeśli tym razem nie zabraknie determinacji we wdrażaniu "projektu torowego", przewoźników kołowych czekają jeszcze trudniejsze czasy.