Actros trzeciej generacji w wersji budowlanej miał swoją polską premierę w marcu tego roku. My otrzymaliśmy do testu pojazd o największej z możliwych technicznych DMC 41 t, z napędem 8x8, silnikiem o średniej mocy i polską zabudową tylnozsypową KH-Kipper. Testówka miała także nową zautomatyzowaną przekładnię PowerShift Offroad. Test przeprowadzaliśmy w kopalni piasku, z 12-tonowym ładunkiem na pace.

Kabina Actrosa przeszła niewielkie zmiany, większość z nich miała na celu polepszenie ochrony istotnych elementów pojazdu podczas terenowej jazdy. Pierwszą rzucającą się w oczy zmianą jest nowa maska kabiny, w której na zamówienie zamontować można podświetloną gwiazdę Mercedesa. To gadżet, o którego przydatności trudno dyskutować. Pozostałe modernizacje zewnętrzne są jednak dość istotne. W porównaniu z poprzednikiem poprawiono wadliwość dolnego stopnia wejściowego - teraz porusza się nie tylko wzdłużnie, ale także poprzecznie. Boczne lusterka otrzymały ryflowane osłony, łatwą do otwarcia siatką zabezpieczono przednie lampy. Przydatnym elementem jest także stopień umieszczony z tyłu kabiny, z którego można zaglądać do zabudowy. To wszystko w połączeniu z górnym wydechem pozwoliło nam na iście off-roadowe testowanie pojazdu.

Testowa wywrotka wyposażona była w najmniejszą szoferkę o oznaczeniu S, która ma niewiele miejsca. Więcej przestrzeni znaleźć można chociażby w podstawowej kabinie Renault Keraksa. Wnętrze MB nie rozpieszcza także wielkością schowków, chociaż przyznać trzeba, że w porównaniu z poprzednikiem trochę je powiększono. Na pochwałę zasługuje za to przejrzystość wskaźników (zmieniono ich czcionki) oraz łatwa obsługa kokpitu. Problemów nie stwarza także bezstopniowa regulacja fotela kierowcy. Nowością montowaną seryjnie jest przyłącze sprężonego powietrza. Dzięki niemu łatwo można utrzymać porządek w kabinie. Rozwiązaniem, którego wcześniej brakowało, jest roleta w bocznym oknie.

Actros z nową skrzynią PowerShift Offroad świetnie sprawdził się podczas jazd w kopalni. Automatyczne zmiany biegów odbywają się szybciej niż w starszych wersjach tej skrzyni. Przekładnia montowana w Mercedesie jest także dużo szybsza od tej, którą znajdziemy we wspomnianym już Keraksie. Dobrym rozwiązaniem są aż cztery biegi wsteczne, z których dwa mają wysokie przełożenia. Przydaje się to zwłaszcza wtedy, gdy pracujemy w miejscach, gdzie nie można zawrócić. Bez zmian pozostały duże zdolności terenowe pojazdu. System załączania blokad jest prosty, służy do tego jedno pokrętło w kabinie. W wersji 8x8 ma ono trzy położenia uruchamiające kolejno: blokadę wzdłużną, tylnego wózka i przednich osi. Pojazd miał także system ułatwiający ruszanie pod górę, ułatwiający pracę w terenach górzystych. Pozytywnie oceniamy polską zabudowę, której obsługa jest prosta, zaś wykonanie skrzyni robi dobre wrażenie.

Mercedes wyposażony jest w dużą liczbę elektronicznych sterowników, które nie są najlepszym rozwiązaniem w pojeździe budowlanym (zwykle nie są odporne na kurz, a koszt ich wymiany jest spory). O tym, czy producent zastosował wytrzymałą elektronikę i czy należycie ją zabezpieczył, będzie można dowiedzieć się po kilku latach użytkowania nowego Actrosa.

Dobre zabezpieczenie elementów kabiny przed uszkodzeniami. Przydatne rozwiązania w szoferce. Szybsze działanie automatycznej skrzyni.

Dość ciasna szoferka. Dużo elektroniki jak na pojazd budowlany. Wciąż mało schowków.