Na pierwszy ogień poszli importerzy sprzętu budowlanego, który w pewnej części kupowany jest z wykorzystaniem dopłat unijnych. Jak się okazało, główni producenci i importerzy nie oferują tego typu pomocy: - Nie zajmujemy się doradztwem dotyczącym unijnych programów dofinansowania, ponieważ nie znamy się na tego typu papierkowej robocie - informuje Tomasz Rudny, szef administracji i marketingu firmy Komatsu Poland z Sulejówka w województwie mazowieckim.

- Udzielamy jedynie informacji na temat innowacyjności naszych maszyn, które przydają się do startu w jednym z programów pomocowych.

Komatsu podobnie jak inne firmy ma klientów, którzy kupują maszyny, wykorzystując dotacje, nie wiadomo jednak dokładnie, jak duża jest ich liczba. Podobnie rzecz ma się w innych firmach. Branża nie bada tego, ponieważ nie ma dla niej znaczenia, skąd klient czerpie środki na zakup lub też leasing maszyn.

Przy każdym urzędzie marszałkowskim, który notabene ogłasza nabór do konkretnego programu, działają instytucje powołane do pomocy w składaniu wniosków m.in. przez przedsiębiorców. Np. w województwie śląskim jest to Śląskie Centrum Przedsiębiorczości, które mieści się w Chorzowie. Organizuje ono bezpłatne seminaria dla przedsiębiorców, tyle że raczej nie ma co liczyć tutaj na napisanie wniosku czy też biznesplanu. - Chętnie służymy radą, szczególnie w kwestiach związanych z tym, z którego z programów skorzystać - wyjaśnia Dorota Kołodziej z ŚCP. - Nasi pracownicy mogą również przejrzeć konkretne wnioski i sprawdzić je pod kątem ewentualnych błędów.

Napisaniem wniosku od początku do końca mogą się zająć tylko i wyłącznie prywatne firmy, które w zamian muszą otrzymać gratyfikację finansową. - W naszej firmie uzależniamy opłaty od tego, czy dany wniosek otrzyma dofinansowanie, dzięki czemu jesteśmy lepiej zmotywowani do wytężonej pracy - mówi Przemysław Eisler z poznańskiej firmy Agencja Wspierania Inicjatyw Lokalnych, która zajmuje się m.in. komercyjnym przygotowywaniem konkursowych aplikacji.