Przewozy. Odzyskamy nadpłaty za karty pojazdu
Jeśli w okresie od 1 maja 2004 roku do 15 kwietnia 2006 rejestrowałeś jakiś pojazd i zapłaciłeś 500 zł za kartę pojazdu, masz bardzo duże szanse na odzyskanie po 425 złotych za każdy taki wóz. 17 stycznia 2006 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że opłata w tej wysokości, nakładana tylko na używane samochody, sprowadzane z zagranicy, jest nielegalnie zawyżona co najmniej o 425 zł, bo wydanie wtórnika takiej karty na auto zarejestrowane w kraju kosztuje tylko 75 zł oraz że minister infrastruktury wprowadził ją niezgodnym z Konstytucją rozporządzeniem. Jednak mimo stwierdzenia tych wad TK nie tylko nie unieważnił niezgodnego z Konstytucją przepisu, ale jeszcze utrzymał go w mocy przez kolejne 3 miesiące po wydaniu wyroku. To powoduje prawny zamęt.
Sprawa nie jest nowa. Przypomnijmy: 17 stycznia 2006 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że opłata w tej wysokości, nakładana tylko na używane samochody, sprowadzane z zagranicy, jest nielegalnie zawyżona co najmniej o 425 zł, bo wydanie wtórnika takiej karty na auto zarejestrowane w kraju kosztuje tylko 75 zł oraz że minister infrastruktury wprowadził ją niezgodnym z Konstytucją rozporządzeniem. Jednak mimo stwierdzenia tych wad TK nie tylko nie unieważnił niezgodnego z Konstytucją przepisu, ale jeszcze utrzymał go w mocy przez kolejne 3 miesiące po wydaniu wyroku. To powoduje prawny zamęt. Osobom zwracającym się o oddanie nadpłaty wydziały komunikacji wydają odmowy, a gdy sprawy trafiają do sądów, zapadają sprzeczne wyroki. Niektórzy już wygrali, ale wielu prawomocnie przegrywało.
Ale teraz pojawiła się nowa przesłanka, umożliwiająca wznowienie postępowań nawet tym, którzy przegrali już sprawy o zwrot nadpłaty. To opublikowane 8 marca 2008 r. w Dzienniku Urzędowym UE postanowienie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (2008/C64/22) stwierdzające, iż rozporządzenie ministra, ustalające wysokość opłaty za kartę pojazdu dla aut używanych sprowadzanych z zagranicy na 500 zł, było niezgodne z artykułem 90. Traktatu Wspólnot Europejskich.
Sprawdziliśmy: mimo tego postanowienia starostwa nie chcą jeszcze oddawać pieniędzy. Argumentują, że jeśli ktoś zawinił, to minister. Petenci domagający się zwrotu muszą więc wciąż odwoływać się do sądów. Ale po wyroku ETS zapadły już co najmniej dwa korzystne dla nich wyroki. Warto już złożyć we właściwym wydziale komunikacji wniosek o zwrot nadpłaty za kartę, bo od tego momentu naliczane są odsetki.