Trendy rynkowe. Sprzedają samochody ciężarowe ponad plan
- To będzie rekordowy rok - twierdzą przedstawiciele producentów i importerów samochodów użytkowych. W pierwszym półroczu sprzedano w Polsce 5.062 pojazdy ciężarowe powyżej 6 ton DMC. To o ponad 38 procent więcej niż w tym samym okresie 2003 r., kiedy to sprzedano 3.660 pojazdów. W pierwszym półroczu prawie cały roczny plan wykonał DAF. Holenderska marka może się również pochwalić najwyższym wzrostem sprzedaży w segmencie ciągników siodłowych powyżej 16 t DMC. W porównaniu z pierwszym półroczem 2003 r. wzrost DAF-a wynosi ponad 118 proc. Powody do zadowolenia ma także Mercedes-Benz. Większość rocznego planu wykonało Volvo. Straciły polskie marki: Jelcz i Star. Szczególnie spektakularny jest przypadek Jelcza, a to dlatego, iż w czerwcu... zbankrutował.
- To będzie rekordowy rok - twierdzą przedstawiciele producentów i importerów samochodów użytkowych. W pierwszym półroczu sprzedano w Polsce 5.062 pojazdy ciężarowe powyżej 6 ton DMC. To o ponad 38 procent więcej niż w tym samym okresie 2003 r., kiedy to sprzedano 3.660 pojazdów. W przypadku niektórych marek wzrost sprzedaży sięga nawet 100 procent.
Obiegowa opinia głosi, że transport jest krwiobiegiem gospodarki. Zatem jeśli zestawi się dane Głównego Urzędu Statystycznego, które mówią, że w pierwszym półroczu tego roku nastąpił duży wzrost gospodarczy, to zwiększenie sprzedaży samochodów ciężarowych nie powinno dziwić. Ale w polskich realiach nie jest to takie oczywiste, biorąc pod uwagę, że od końca lat 90. minionego wieku rynek pojazdów użytkowych nie był zbyt prężny. Czy teraz nastąpi trwałe ożywienie?
Plany przekroczone
Okazuje się, że większość producentów i importerów obecnych na polskim rynku znacznie przekroczyła zakładane plany sprzedaży na pierwsze półrocze.
- Sprzedaliśmy o 100 procent więcej pojazdów niż w tym samym okresie ubiegłego roku - mówi Beata Galas z MAN-Star Trucks.
MAN podreperował swoją sprzedaż głównie dzięki dużym kontraktom. M.in. sprzedał ponad 400 ciężkich pojazdów firmie Vos Logistics. To największy tego typu kontrakt od czasu pojawienia się w Polsce zachodnich producentów.
Sprzedaż flotowa ożywiła się również w Scanii. - Duzi przewoźnicy chcieli się wzmocnić przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej - twierdzi Paweł Paluch ze Scanii Polska.
W pierwszym półroczu prawie cały roczny plan wykonał DAF. Holenderska marka może się również pochwalić najwyższym wzrostem sprzedaży w segmencie ciągników siodłowych powyżej 16 t DMC. W porównaniu z pierwszym półroczem 2003 r. wzrost DAF-a wynosi ponad 118 proc.
Powody do zadowolenia ma także Mercedes-Benz. Ewa Łabno-Falęcka, dyrektor PR DaimlerChrysler Automotive Polska: - Pierwsze półrocze zaliczamy do udanych. Sprzedaliśmy 747 pojazdów ponad 6-tonowych, co w porównaniu z analogicznym okresem 2003 roku daje nam 27-procentową dynamikę wzrostu. Natomiast w segmencie powyżej 16 ton zwiększyliśmy sprzedaż o prawie 42 procent.
Większość rocznego planu wykonało Volvo. - Jak na razie pobiliśmy wszelkie nasze wcześniejsze wyniki sprzedaży - podkreśla Maciej Kesler z Volvo Polska, Samochody Ciężarowe.
Straciły polskie marki: Jelcz i Star. Szczególnie spektakularny jest przypadek Jelcza, a to dlatego, iż w czerwcu... zbankrutował.
Trochę statystyki
Największy wzrost sprzedaży zanotowano w najcięższym segmencie rynku, czyli wśród pojazdów o DMC powyżej 16 ton. W porównaniu do pierwszego półrocza 2003 r. sprzedaż wzrosła o przeszło 53 proc. Klienci odebrali 3.646 pojazdów, z czego 2.869 to ciągniki siodłowe, a reszta podwozia. Dla porównania: od stycznia do czerwca 2003 r. sprzedano 2.408 pojazdów, w tym 1.867 ciągników siodłowych.
Liderem w tej grupie jest Volvo. Od stycznia do czerwca br. szwedzki koncern sprzedał w Polsce 720 pojazdów powyżej 16 t DMC, w tym 543 stanowiły ciągniki. W tym samym okresie 2003 r. Volvo sprzedało 600 pojazdów, z czego 448 stanowiły ciągniki.
Na drugim miejscu jest drugi szwedzki producent, czyli Scania. W tym czasie nabywców znalazło 605 ciężarówek tej marki, a wśród nich 503 ciągniki siodłowe. Przed rokiem (styczeń - czerwiec) były to 402 pojazdy, w tym 346 ciągników.
Trzeci jest MAN, którego sprzedaż sięgnęła 572 pojazdów (376 to ciągniki). Tym samym niemiecka marka poprawiła swoje notowania sprzed roku, kiedy zajmowała piąte miejsce (sprzedano wtedy 284 samochody ciężarowe, w tym 207 ciągników).
W średnim tonażu od 10,1 do 16 t DMC zanotowano lekki spadek sprzedaży, który wyniósł ponad 8 procent. Ogółem od stycznia do czerwca br. sprzedano 664 pojazdy, podczas gdy w tym samym okresie ub. roku 722. Liderem jest Mercedes, który sprzedał 114 pojazdów (przed rokiem 113). Drugi, z wynikiem 112 sprzedanych wozów, jest Star, który przed rokiem był pierwszy (sprzedano wtedy 275 Starów). Na trzecim miejscu znalazł się DAF - 110 sprzedanych pojazdów, wobec 104 przed rokiem.
Najlżejszy segment analizowanego rynku, czyli pojazdy od 6,1 t do 10 t DMC, zanotował ponad 42-procentowy wzrost sprzedaży. Klienci zakupili 753 samochody (530 w 2003). Tutaj niekwestionowanym liderem jest Iveco, które sprzedało 340 pojazdów wobec 148 w okresie styczeń - czerwiec 2003 r. Dalej jest Renault z wynikiem 122 sprzedanych samochodów (I-VI 2003 - 97). Na trzecie miejsce (z czwartego przed rokiem) awansował MAN, który sprzedał 97 pojazdów (I-VI 2003 - 45).
Co dalej?
Czy po tak dynamicznym wzroście sprzedaży, jakie miało miejsce w pierwszym półroczu, druga połowa roku będzie równie pomyślna? Na razie panuje lekki zastój, ale jak twierdzą specjaliści z branży pojazdów użytkowych to normalne zjawisko w czasie wakacji. Przewoźnicy są na urlopach. Przerwy urlopowe są też w fabrykach.
Większość analityków uważa, że wraz z nastaniem jesieni sprzedaż znów wzrośnie, choć zapewne już nie tak dynamicznie, jak w okresie styczeń - czerwiec.
- W drugim półroczu należy się liczyć z pewnym ostudzeniem popytu, szczególnie w zakresie pojazdów powyżej 16 ton - uważa E. Łabno-Falęcka.
Wywiad: z Bartłomiejem Piwnickim, marketing&sales director DAF Trucks Polska:
- Dlaczego w minionym półroczu nastąpił tak gwałtowny wzrost sprzedaży pojazdów użytkowych?
- Głównym czynnikiem była perspektywa "zniesienia granic" w związku z wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Część przewoźników bała się wzrostu cen po naszej akcesji, a część uznała, że należy odnowić tabor, bo to jest jeden z wyznaczników konkurencyjności na unijnym rynku. Zdekapitalizowanymi pojazdami na pewno tam się nic nie wskóra.
- Których nabywców było więcej?
- Wydaje mi się, że więcej jest tych, którzy wraz z naszym wstąpieniem do Unii upatrują szansę na dalszy rozwój, czyli na zdobywanie tamtejszego rynku. Zauważalne jest zwiększenie świadomości przewoźników, że bez nowoczesnego taboru działalność gospodarcza jest coraz trudniejsza.
- Ale przecież większa część firm działa na terenie Polski, gdzie głównym wyznacznikiem jest cena przewozu. Tymczasem kupno nowego pojazdu oznacza wyższe koszty działalności.
- Owszem, ale zauważalne jest także inne zjawisko. Wstąpienie Polski do Unii oznacza także możliwość skorzystania z unijnych funduszy pomocowych typu PHARE czy SAPARD. Ale te pieniądze otrzymują tylko ci, którzy wcześniej zainwestują. Poza tym wzrost gospodarczy przekłada się na intensyfikację transportu, czyli zwiększa się zapotrzebowanie na pojazdy.
- Który segment rynku obecnie najlepiej rokuje?
- Zdecydowanie segment pojazdów powyżej 16 ton, ze szczególnym wskazaniem na ciągniki siodłowe. To zresztą nie tylko polska specyfika, ale również ogólnoeuropejska. Nadzieje budzi również segment pojazdów konstrukcyjnych. Coraz więcej się buduje, a zatem jest coraz większe zapotrzebowanie na dowóz materiałów budowlanych.